Korzystając z dnia wolnego wybrałam się na zdjęcia podczas mojej ulubionej pory dnia, czyli zachodu słońca. Tym razem bardzo spontanicznie wybór padł na jezioro. Jesienią miejsce ciche i spokojne co stanowi ogromny kontrast w stosunku do lata, kiedy w godzinach szczytu na plaży nie ma miejsca, aby rozłożyć kolejny koc, a o wejściu na któryś z pomostów można pomarzyć. Lubię takie jesienne spacery, jednak nie da się ukryć, ze można nieźle zmarznąć. Dlatego chyba muszę już poszukać moich rękawiczek, bo moje dłonie bardzo nie lubią zimna.
Dziś nie będę się rozpisywała, bo jeszcze czeka na mnie nauka, dlatego ja uciekam i życzę Wam miłego oglądania i wieczoru!