Witajcie! Jestem aktualnie w drodze nad morze i przychodzÄ™ do Was dzisiaj z kolejnym postem z cudownej Chorwacji.
Niedziele 26 czerwca spędziliśmy odpoczywając i relaksując się na plaży oczywiście! Wieczór spędziliśmy w Trogirze, o którym pisałam ostatnio. Natomiast w poniedziałek pojechaliśmy do Parku Narodowego Krka. Tam trochę adrenaliny dostarczył nam kierowca autobusu jadąc po wąskich górskich drogach, które po jednej stronie kończyły się stromym spadem w dół. Jednak kierowca znał tą trasę na pamięć i nawet zakręty o 180 stopni nie sprawiały mu żadnego problemu. Autobus dowiózł nas do wyznaczonego miejsca i tam zaczęło się nasze zwiedzanie. Po parku spacerowaliśmy i podziwialiśmy piękne wodospady, które tworzy płynąca tam rzeka. Trzygodzinna wędrówka trochę Nas zmęczyła, a żar lejący się z nieba zwiększył ochotę na wskoczenie do wody.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy miejscowość Pakostane, w której mój chłopak był już kilka lat temu. Muszę przyznać, że na prawdę spodobało mi się to miejsce. Zjedliśmy pizze i spróbowaliśmy owoce morza, a po obiedzie udaliśmy się na lody, które w Chorwacji są przepyszne! Wracając do Mariny zatrzymaliśmy na poboczu przy lesie w celu znalezienia dzikiej plaży, żeby w końcu się ochłodzić!
Po przejściu małego lasku ujrzeliśmy nie dużą dziką kamienistą plaże. Niestety na dnie było dużo jeżowców i ja nie odważyłam się wejść głębiej niż do kolan. Wieczór spędziliśmy w Marinie. Reszta osób, która z Nami była w Chorwacji w tym dniu wybrała się do Medjugorie. Po ich powrocie wszyscy razem udaliśmy się na plaże, a później jak każdego wieczoru wspólnie próbowaliśmy Chorwackich przysmaków. Tak najczęściej kończyły się nasze wieczory.